Pages in topic: [1 2] > |
Technika tłumaczenia Thread poster: Magdallena
|
Magdallena Local time: 15:39 German to Polish + ...
Hej, do tej pory tłumaczyłam jedynie dosc krotkie teksty. Obecnie dostalam do przetłumaczenia ksiazke z dziedziny psychologii 280 str. No i sie zastanawiam - czy tlumaczyc tak raczej na brudno calosc, bez szukania terminologii w slownikach, ksiazkach, internecie, encyklopediach, a dopiero jak skoncze, to szukac szczegolow, czy raczej szukac slownictwa np. po kazdym rozdziale, zeby kazdy nastepny tlumaczyc juz majac jakies pojecie o wlasciwej terminologii. Czy szlifujecie p... See more Hej, do tej pory tłumaczyłam jedynie dosc krotkie teksty. Obecnie dostalam do przetłumaczenia ksiazke z dziedziny psychologii 280 str. No i sie zastanawiam - czy tlumaczyc tak raczej na brudno calosc, bez szukania terminologii w slownikach, ksiazkach, internecie, encyklopediach, a dopiero jak skoncze, to szukac szczegolow, czy raczej szukac slownictwa np. po kazdym rozdziale, zeby kazdy nastepny tlumaczyc juz majac jakies pojecie o wlasciwej terminologii. Czy szlifujecie pod wzgledem stylistycznym calosc, czy po kawalku w miare tlumaczenia? Trochę sie boje, ze jak zaczne szlifowac np. po kawalku to zabraknie mi potem czasu na reszte... Ciekawa jestem, jaką technikę tłumaczenia Wy, doswiadczeni tłumacze, stosujecie. Pozdrawiam serdecznie Magdallena ▲ Collapse | | |
SATRO Poland Local time: 15:39 German to Polish + ... Od razu sprawdzać. | Jan 15, 2006 |
Magdallena wrote: No i sie zastanawiam - czy tlumaczyc tak raczej na brudno calosc, bez szukania terminologii w slownikach, ksiazkach, internecie, encyklopediach, a dopiero jak skoncze, to szukac szczegolow, czy raczej szukac slownictwa np. po kazdym rozdziale, zeby kazdy nastepny tlumaczyc juz majac jakies pojecie o wlasciwej terminologii. Magdallena Witam, ja bym radził sprawdzać. Chodzi o to, że jeśli na czuja przetłumaczysz coś błędnie, a potem na 230 stronie dojdziesz do tego, że coś jest nie tak i sprawdzisz, to będziesz miała 229 stron do przeglądnięcia w poszukiwaniu tej frazy... Pozdro Stasek z ProZnania | | |
witaj, ja tez uwazam ze slownictwo trzeba sprawdzac od razu, na jakims glupim bledzie mozna sobie niechcacy zbudowac cale dzielo a potem odkrecanie tego zajmuje duzo czasu (i moze wymagac tlumaczenia na nowo calych zle zrozumianych kawalkow) pozdr, jk | | |
Stanislaw Trojanowicz wrote: Od razu sprawdzać. Tak, tak i jeszcze raz tak!!! Na pocz±tku pewnie się nieĽle namęczysz, ale im dalej w las, tym powinno być łatwiej Zostawianie wszystkiego na koniec to nie jest dobry pomysł. Radziłabym też od razu spisywać wszystkie dziwne i ciekawe terminy, wraz z polskimi odpowiednikami (chyba że używasz CAT-a, który zrobi to za Ciebie). Taki glosariusz może się przydać w przyszło¶ci, no i dzięki niemu będziesz konsekwentnie stosować jednolit± terminologię w całym tłumaczeniu. Pozdrawiam! A¶ka | |
|
|
Magda Dziadosz Poland Local time: 15:39 Member (2004) English to Polish + ... od razu, a nawet wcze¶niej | Jan 15, 2006 |
Ja pracę nad większym tekstem w ogóle zaczynam od wyszukiwania Ľródeł terminologii i informacji, przygotowuję sobie listę słowników, glosariuszy oraz stron internetowych z danej dziedziny, które na ogół przegl±dam jeszcze zanim na dobre si±dę do tłumaczenia. Zawsze też robię glosariusz w trakcie pracy, na bież±co. Ideałem jest, żeby wszystko było "first time right", ale na ogół rzadko się to udaje i trzeba wracać i jakie¶ terminy zmieniać, ale im staranniej się prz... See more Ja pracę nad większym tekstem w ogóle zaczynam od wyszukiwania Ľródeł terminologii i informacji, przygotowuję sobie listę słowników, glosariuszy oraz stron internetowych z danej dziedziny, które na ogół przegl±dam jeszcze zanim na dobre si±dę do tłumaczenia. Zawsze też robię glosariusz w trakcie pracy, na bież±co. Ideałem jest, żeby wszystko było "first time right", ale na ogół rzadko się to udaje i trzeba wracać i jakie¶ terminy zmieniać, ale im staranniej się przygotujesz przed i na samym pocz±tku pracy, tym mniej jest tych poprawek i mniej s± uci±żliwe. Takie s± moje do¶wiadczenia. Magda ▲ Collapse | | |
time factor ;) | Jan 15, 2006 |
Magda Dziadosz wrote: Ja pracę nad większym tekstem w ogóle zaczynam od wyszukiwania Ľródeł terminologii i informacji, przygotowuję sobie listę słowników, glosariuszy oraz stron internetowych z danej dziedziny, które na ogół przegl±dam jeszcze zanim na dobre si±dę do tłumaczenia. Zawsze też robię glosariusz w trakcie pracy, na bież±co. Ideałem jest, żeby wszystko było "first time right", ale na ogół rzadko się to udaje i trzeba wracać i jakie¶ terminy zmieniać, ale im staranniej się przygotujesz przed i na samym pocz±tku pracy, tym mniej jest tych poprawek i mniej s± uci±żliwe. to jest sytuacja idealna, kiedy szlachetny zleceniodawca zostawil dostatecznie duzo czasu na tlumaczenie, a innych pilniejszych zlecen nie ma w polu widzenia... oczywiscie tak wlasnie powinno byc w przypadku tlumaczenia ksiazki, a o takim zleceniu tutaj jest mowa ale na codzien to ja w kazdym razie musze wyszukiwac terminologie na biezaco we wlasnej (oraz komputerowej) pamieci no i w necie, za malo mam czasu na przygotowania staram sie zeby jednak bylo "first time right"... a to z kolei najlepiej sie udaje jesli sie unika zlecen z jakichs egzotycznych dziedzin... pozdr, jk | | |
przygotuj się | Jan 15, 2006 |
Nie wiem jakie masz do¶wiadczenie z psychologi±. Z twojego profilu wynika, że specjalizujesz się w księgowo¶ci, pewnie i terminologii ekonomicznej. Psychologia ma swój własny język, wręcz niezrozumiały lub ¶mieszny dla osób postronnych. Powinna¶ zaopatrzyć się w odpowiednie pi¶miennictwo i poczytać je trochę, aby oswoić się ze sformułowaniami. ZnajdĽ jakiego¶ znajomego psychologa, który przejrzy pocz±tkowy fragment ksi±żki i zwróci uwagę na prawidłowo¶ć języka. ... See more Nie wiem jakie masz do¶wiadczenie z psychologi±. Z twojego profilu wynika, że specjalizujesz się w księgowo¶ci, pewnie i terminologii ekonomicznej. Psychologia ma swój własny język, wręcz niezrozumiały lub ¶mieszny dla osób postronnych. Powinna¶ zaopatrzyć się w odpowiednie pi¶miennictwo i poczytać je trochę, aby oswoić się ze sformułowaniami. ZnajdĽ jakiego¶ znajomego psychologa, który przejrzy pocz±tkowy fragment ksi±żki i zwróci uwagę na prawidłowo¶ć języka. Oczywi¶cie wszelkie w±tpliwo¶ci należy od razu wyja¶niać, chyba, że będzie to dotyczyło pojedynczych słów, takie można chwilowo odroczyć. Powodzenia Piotr ▲ Collapse | | |
Jako lekturę obowiązkową polecam w każdym razie bardzo przyzwoicie opracowany Słownik Psychologii, Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR, 2000 r. Jest to tłumaczenie z języka angielskiego i posiada obszerny indeks haseł angielsko-polski. Mam jednakowoż nadzieję, że pomimo swojej prawniczo-finansowej specjalizacji chociaż troche interesowałaś się psychologią, bo bez tego cała robota to niestety syzyfowa praca, a i rezultaty na ogół delikatnie mówiąc mierne. | |
|
|
Magdallena Local time: 15:39 German to Polish + ... TOPIC STARTER
Dziękuję bardzo za rady. Macie w 100% rację - od razu sprawdzać. Dziękuję za słownik. A co ze szlifowaniem stylistycznym? Też od razu? Tak jak napisałam, obawiam się utknięcia już na początku... Książka, którą zaczynam tłumaczyć, to pozycja stanowczo popularno-naukowa, nie wymaga wykształcenia psychologicznego. Jednak słownictwo fachowe w niej występuje, więc sporo do sprawdzania będzie, tym bardziej, że zawsze w dziesięciu źródłach sprawdza... See more Dziękuję bardzo za rady. Macie w 100% rację - od razu sprawdzać. Dziękuję za słownik. A co ze szlifowaniem stylistycznym? Też od razu? Tak jak napisałam, obawiam się utknięcia już na początku... Książka, którą zaczynam tłumaczyć, to pozycja stanowczo popularno-naukowa, nie wymaga wykształcenia psychologicznego. Jednak słownictwo fachowe w niej występuje, więc sporo do sprawdzania będzie, tym bardziej, że zawsze w dziesięciu źródłach sprawdzam i upewniam się co do terminologii. Najgorzej, jak rozne źrodla podają co innego... Mysle, ze najlepiej korzystac z w miare najnowszych opracowan polskich autorow, bo tlumaczenia obcojezycznych moga zawierac bledy. Prawda? Pozdrawiam Magdallena ▲ Collapse | | |
Magdallena Local time: 15:39 German to Polish + ... TOPIC STARTER
Nie wiem,czy post nie bedzie podwojny, bo juz jeden napisalam, ale sie nie pojawil. Dziekuje bardzo za rady. Ze slownika raczej nie skorzystam, bo tlumacze z niemieckiego. Macie w 100% racje, zeby od razu sprawdzac. ksiazka jest popularno-naukowa. Nie potrzeba wiec do niej wyksztalcenia psychologicznego, ale terminologia fachowa wystepuje, wiec bedzie sporo sprawdzania. A jak ze szlifowaniem stylistycznym? Tez od razu? Ile czasu planujecie na ... See more Nie wiem,czy post nie bedzie podwojny, bo juz jeden napisalam, ale sie nie pojawil. Dziekuje bardzo za rady. Ze slownika raczej nie skorzystam, bo tlumacze z niemieckiego. Macie w 100% racje, zeby od razu sprawdzac. ksiazka jest popularno-naukowa. Nie potrzeba wiec do niej wyksztalcenia psychologicznego, ale terminologia fachowa wystepuje, wiec bedzie sporo sprawdzania. A jak ze szlifowaniem stylistycznym? Tez od razu? Ile czasu planujecie na samo tlumaczenie, a ile na pozniejsze szlifowanie tekstu? Jeszcze raz dziekuje za odpowiedzi Pozdrawiam magdallena ▲ Collapse | | |
Andrzej Lejman Poland Local time: 15:39 Member (2004) German to Polish + ... Od razu "na czysto", ALE - | Jan 15, 2006 |
jest bardzo prosta w użyciu funkcja "find" (Ctrl + F). Jeżeli masz w±tpliwo¶ci, warto sprawdzić, czy w dalszym ci±gu tekstu nie ma czego¶ więcej na temat tego teminu / okre¶lenia / frazy itd. Do¶wiadczenie pokazuje, że często na stronie 128 jest definicja / opis terminu użytego na stronie 14. Więc generalnie popieram przedmówców, ale dodaję swoje 2 eurocenty. Natomiast na koniec należy ju... See more jest bardzo prosta w użyciu funkcja "find" (Ctrl + F). Jeżeli masz w±tpliwo¶ci, warto sprawdzić, czy w dalszym ci±gu tekstu nie ma czego¶ więcej na temat tego teminu / okre¶lenia / frazy itd. Do¶wiadczenie pokazuje, że często na stronie 128 jest definicja / opis terminu użytego na stronie 14. Więc generalnie popieram przedmówców, ale dodaję swoje 2 eurocenty. Natomiast na koniec należy już na spokojnie przeczytać cało¶ć. Na pewno znajd± sie jeszcze jakies literówki (bo Word nie zawsze wykryje, jeżeli zamiast "znajd±" napiszesz "znajda", Word tego nie podkre¶li, bo "znajda" to też poprawny wyraz. Aż tak m±dry nie jest - to w końcu tylko produkt microshitu), nie do końca szczę¶liwe sformułowania, szyk wyrazów w zdaniu, który można poprawić, i tak dalej. Powodzenia! Andrzej ▲ Collapse | | |
Magdallena wrote: A co ze szlifowaniem stylistycznym? Też od razu? Tak jak napisałam, obawiam się utknięcia już na początku... szlifowanie stylistyczne to oczywiscie koncowka... z tym ze moim zdaniem nalezy jednak dazyc do tego, zeby juz od pierwszego zdania pierwszej wersji tworzyc przeklad wysokiej jakosci o jednolitym ksztalcie stylistycznym czy jak to powiedziec OK, to wymaga wprawy i obycia, ale naprawde warto probowac i cwiczyc Książka, którą zaczynam tłumaczyć, to pozycja stanowczo popularno-naukowa, nie wymaga wykształcenia psychologicznego.
a tutaj to mnie sie zapala czerwona lampka... sorki ale te popularno-naukowe pozycje tez powinny być fachowo tlumaczone nawet jesli jest to psychologia o ktorej wiekszosc ludzi ma przynajmniej we wlasnym mniemaniu jakies tam pojecie jaki jest sens przekladu, jesli stosowane w nim słownictwo nie ma nic wspolnego z fachowa terminologia z danej dziedziny? gdzie tu popularyzacja nauki?! moj apel: nie lekcewazmy tych "popularno-naukowych"... Mysle, ze najlepiej korzystac z w miare najnowszych opracowan polskich autorow, bo tlumaczenia obcojezycznych moga zawierac bledy. Prawda?
hmm... najlepiej byloby miec spora wiedze psychologiczna korzystanie z jakichkolwiek opracowan tez moze byc ryzykowne jesli sie nie wie jaka szkole reprezentuje autor i czy ta jego szkola nie gryzie sie przypadkiem ze szkola autora tlumaczonego dziela ja bym jednak byla za slownikiem psychologii, tam bledow nie bedzie i w sumie nieistotne ze slownik oparty na angielskiej terminologii psychologicznej, psychologia to w ogole bardzo angielskojezyczna dziedzina (z wyjatkiem Gestalt, oczywiscie ) chodzi raczej o to zeby zrozumiec ta nieszczesna terminologie po polsku zanim sie zacznie dopasowywac do niej niemieckie odpowiedniki swoja droga brrr, gratuluje optymizmu! a co do ilosci czasu potrzebnego na przeklad / szlifowanie, to chyba nikt o zdrowych zmyslach nie zaryzykuje podawania jakichs nawet przyblizonych szacunkow... przeciez to zalezy od tylu rozmaitych czynnikow, od rodzaju i jakosci oryginalu po wiedze, umiejetnosci i zmeczenie tlumacza pozdr, baardzo zmeczona jk | |
|
|
ksiazka jest popularno-naukowa. Nie potrzeba wiec do niej wyksztalcenia psychologicznego, ale terminologia fachowa wystepuje, wiec bedzie sporo sprawdzania.
Więc dlaczego Ty, specjalistka z ekonomii, zdecydowałaś się na jej tłumaczenie? (wiem wiem, zasada KMK*). Jednak ja na Twoim miejscu bym się nie podjął... owszem, zdarza mi się tłumaczyć teksty nie z mojej dziedziny, ale raczej krótkie i przez przypadek (tzn. zleceniodawca twierdzi, że to jest tekst prawny/ekonomiczny/informatyczny, a potem się okazuje że połowa jest o czymś o czym nie mam większego pojęcia). * KMK = kasa misiu kasa | | |
Dużo czytaj naokoło i zażółcaj :) | Jan 16, 2006 |
Tak jak mówili przedmówcy, skoro to nie Twoja dziedzina to musisz dużo przeczytać po polsku żeby wiedzieć co tłumaczysz. Popularnonaukowa czy nie, może się zdarzyć że sięgnie po nią fachowiec, a Twoje nazwisko tam już będzie zawsze. Książka to nie jakiś list między Panem X a Y, który ma być na wczoraj... trzeba się przyłożyć. Ja przy dłuższych tekstach z takimi terminami, że będę mógł j... See more Tak jak mówili przedmówcy, skoro to nie Twoja dziedzina to musisz dużo przeczytać po polsku żeby wiedzieć co tłumaczysz. Popularnonaukowa czy nie, może się zdarzyć że sięgnie po nią fachowiec, a Twoje nazwisko tam już będzie zawsze. Książka to nie jakiś list między Panem X a Y, który ma być na wczoraj... trzeba się przyłożyć. Ja przy dłuższych tekstach z takimi terminami, że będę mógł je sobie jeszcze spokojnie sprawdzić terminy które były dla mnie trudne, albo co do których nie mam pewności zażółcam i zostawiam sobie znaczenie niemieckie obok. Potem łatwo to znaleźć. Można jeszcze je na przykład zrobić z kropkami .słowo. wtedy bez problemu jednym poleceniem (CTRL G) można je wszystkie zastąpić jak się nagle wpadnie na lepszy termin - co przecież jest normalne na koniec tłumaczenia. Pozdrawiam: Szymon ▲ Collapse | | |
jeśli to Twoja pierwsza książka, a w dodatku nie Twoja dziedzina, przydałby sie jeszcze konsultant | Jan 16, 2006 |
Z mojego doświadczenia: poważniejsze wydawnictwa na ogół same załatwiają konsultanta z danej dziedziny, z którym mogę sie porozumiewać w trakcie pracy i który później czyta cały tekst. Oczywiście wydawnictwo takiemu konsultantowi płaci, ale uwaga - zazwyczaj stawka za tłumaczenie jest wówczas niższa. Zdarza mi sie też, że - najczęściej wtedy, gdy wytarguję wyższę stawkę - redaktor mówi "ale pani Basiu, konsultacje to już Pani sama załatwi...?". A ja wtedy ścigam r�... See more Z mojego doświadczenia: poważniejsze wydawnictwa na ogół same załatwiają konsultanta z danej dziedziny, z którym mogę sie porozumiewać w trakcie pracy i który później czyta cały tekst. Oczywiście wydawnictwo takiemu konsultantowi płaci, ale uwaga - zazwyczaj stawka za tłumaczenie jest wówczas niższa. Zdarza mi sie też, że - najczęściej wtedy, gdy wytarguję wyższę stawkę - redaktor mówi "ale pani Basiu, konsultacje to już Pani sama załatwi...?". A ja wtedy ścigam różnych znajomych w odpowiednich zawodach - i męczę . Jesli ich wkład jest znaczny, załatwiam z wydawnictwem, by wpisano nazwisko takiej osoby jako konsultanta na stronie redakcyjnej (oczywiscie redaktor woli, żeby był to co najmniej dr hab), poza tym przeważnie wydawnictwo daje się przekonać, żeby obdarować takie osoby gratisowymi egzemplarzami (jesli nie - daję z autorskich). Ale konsultant to oczywiście ostatnia instancja - po sprawdzeniu w słownikach, na stronach internetowych i we wszystkich innych miejscach, o których mówili przedmówcy. Życzę powodzenia Baśka ▲ Collapse | | |
Pages in topic: [1 2] > |