Off topic: Szkocja z radością wita Państwa rodziny i dzieci Thread poster: Andrzej Lejman
|
Andrzej Lejman Poland Local time: 07:36 Member (2004) German to Polish + ...
Witam! Od dłuższego już czasu tłumaczę wszelkie możliwe poradniki dla Polaków mieszkających w UK, wydawane przez różne jednostki administracji lokalnej. Od znalezienia mieszkania opieki lekarskiej, przez oddzielne poradniki, jak pomyślnie przejść ciążę i urodzić dziecko, aż do wykształcenia dzieci. Z tutejszego punktu widzenia to zadziwiające, jak bardzo władza stara się pokazać, ile pieniędzy i pomocy w różnej formie można otrzymać z publicznej kas... See more Witam! Od dłuższego już czasu tłumaczę wszelkie możliwe poradniki dla Polaków mieszkających w UK, wydawane przez różne jednostki administracji lokalnej. Od znalezienia mieszkania opieki lekarskiej, przez oddzielne poradniki, jak pomyślnie przejść ciążę i urodzić dziecko, aż do wykształcenia dzieci. Z tutejszego punktu widzenia to zadziwiające, jak bardzo władza stara się pokazać, ile pieniędzy i pomocy w różnej formie można otrzymać z publicznej kasy, nawet będąc tylko może gościem czasowym, a nie pełnoprawnym obywatelem, zamiast na wszelkie sposoby utrudniać i uprzykrzać życie. Pewnie ktoś zaraz powie, że wcale nie jest tak słodko, że biurokracja i tak dalej. Pewnie będzie miał też rację. Ale już sama różnica w podejściu jest, używając modnego słowa, porażająca. Ilekroć siedzę nad tymi tekstami, odczuwam przykrość. Wydaje mi się, że ci, którzy liczą na to, że nowa fala emigracji kiedyś wróci i zasili stary kraj pieniędzmi, wiedzą i umiejętnościami, bardzo się mylą. Pozdrawiam zimowo Andrzej ▲ Collapse | | |
W pełni się zgadzam. Doznałem szoku, gdy przyjechawszy, aby tłumaczyć podczas "Dnia Polskiego" w Glasgow, zorganizowanego NB przez jedno z "Housing Associations" zobaczyłem, że byli tam przedstawiciele rządu Szkocji, władz Glasgow, trzech uczelni, kilku związków zawodowych, "inkubatorów przedsiębiorczości" itd. a dwupokojowe mieszkania komunalne, z czynszem 220 funtów miesięcznie, czyli tyle ile w Londynie płaci się za miejsce w pokoju, oferowano w ciągu półtora miesiąca.... See more W pełni się zgadzam. Doznałem szoku, gdy przyjechawszy, aby tłumaczyć podczas "Dnia Polskiego" w Glasgow, zorganizowanego NB przez jedno z "Housing Associations" zobaczyłem, że byli tam przedstawiciele rządu Szkocji, władz Glasgow, trzech uczelni, kilku związków zawodowych, "inkubatorów przedsiębiorczości" itd. a dwupokojowe mieszkania komunalne, z czynszem 220 funtów miesięcznie, czyli tyle ile w Londynie płaci się za miejsce w pokoju, oferowano w ciągu półtora miesiąca. No i ten uniwersytet w co drugiej wsi pejzaże, góry schodzące do morza. Jedyna nadzieja w meszkach czyli the midges
[Edited at 2007-02-10 11:57] ▲ Collapse | | |
bartek Local time: 07:36 English to Polish + ... Nie podnoście mi ciśnienia | Feb 10, 2007 |
Też te rzeczy tłumaczę i od kilku miesięcy jest mi przykro, że kompletnie nikt się nie interesuje nami jako obywatelami pozostałymi w Polsce, tak jak w W. Brytanii interesują się przybyszami. Jakoś nie mogę sobie przypomnieć, co ostatnio zrobiono, żeby poprawić życie przeciętnego obywatela. I tak sobie myślę, że gdyby nie szron na głowie i inne zdrowie też wyjechałabym. Dla mnie wystarczającym powodem wyjazdu jest sposób traktowania nas w kraju. ... See more Też te rzeczy tłumaczę i od kilku miesięcy jest mi przykro, że kompletnie nikt się nie interesuje nami jako obywatelami pozostałymi w Polsce, tak jak w W. Brytanii interesują się przybyszami. Jakoś nie mogę sobie przypomnieć, co ostatnio zrobiono, żeby poprawić życie przeciętnego obywatela. I tak sobie myślę, że gdyby nie szron na głowie i inne zdrowie też wyjechałabym. Dla mnie wystarczającym powodem wyjazdu jest sposób traktowania nas w kraju. e, znowu marudzę ..... T. PS. Mam nieco znajomych młodych ludzi, którzy wyjechali z mojego miasta. Andrzeju, oni nie wrócą. Jako jedną z przyczyn (obok pracy) podają znośną lekkość życia i patrzenie w przyszłość. Wolą pracować i skladać na mieszkanie czy dom, niż babrać się ..... ▲ Collapse | | |
Jerzy Czopik Germany Local time: 07:36 Member (2003) Polish to German + ... B. alias T. ... | Feb 10, 2007 |
przecież w PL ciągle jakieś ułatwienia wprowadzają, np. te kasy fiskalne Abstrahując jednak od tego - nie tylko Wy możecie narzekać. Właściwie to w Rajchu nie jest lepiej. Możnaby polemizować, czy gorzej niż w PL, ale na pewno nikt tutaj nikogo nie wita, nikt się o przybyszów nie troszczy, tylko raczej przeciwnie - patrzy, jakby tu ich nie dopuścić. O swoich natomiast dbają bardzo w Rajchu, o... See more przecież w PL ciągle jakieś ułatwienia wprowadzają, np. te kasy fiskalne Abstrahując jednak od tego - nie tylko Wy możecie narzekać. Właściwie to w Rajchu nie jest lepiej. Możnaby polemizować, czy gorzej niż w PL, ale na pewno nikt tutaj nikogo nie wita, nikt się o przybyszów nie troszczy, tylko raczej przeciwnie - patrzy, jakby tu ich nie dopuścić. O swoich natomiast dbają bardzo w Rajchu, oj bardzo - o tych najbardziej swoich, czyli o własne kieszenie. Od dawna nie było takiej fali podwyżek podatków jak ostatnio buu. Kcem do Szkocji J. ▲ Collapse | |
|
|
Andrzej Lejman Poland Local time: 07:36 Member (2004) German to Polish + ... TOPIC STARTER Ale śmieszne ... | Feb 10, 2007 |
Jerzy Czopik wrote: przecież w PL ciągle jakieś ułatwienia wprowadzają, np. te kasy fiskalne Abstrahując jednak od tego - nie tylko Wy możecie narzekać. Właściwie to w Rajchu nie jest lepiej. Możnaby polemizować, czy gorzej niż w PL, ale na pewno nikt tutaj nikogo nie wita, nikt się o przybyszów nie troszczy, tylko raczej przeciwnie - patrzy, jakby tu ich nie dopuścić. O swoich natomiast dbają bardzo w Rajchu, oj bardzo - o tych najbardziej swoich, czyli o własne kieszenie. Od dawna nie było takiej fali podwyżek podatków jak ostatnio buu. Kcem do Szkocji J. Ale nam nie zamarzyło się przyłączenie Wileńszczyzny czy Lwowa do Polski i nie musimy ponosić kosztów tego. Z drugiej strony, Niemcy mają przerośnięty system państwa opiekuńczego, które jednak poprzez przeregulowany system normowania wszystkiego daje szanse przeżycia, jeśli tylko nagniesz się do wymagań biurokratycznej machiny. A tu - Davos - nie ma nas. Monachium - nie ma nas. Również dlatego - tu uwaga dla moderatorów, będzie uzasadnienie, by nie kasować tego wątku - że na pewnym poziomie i o pewnych sprawach nie wypada rozmawiać przez tłumacza, a w bezpośrednich kontaktach w cztery oczy można załatwić masę spraw. Cóż, kiedy wzrost, studia w Oxfordzie i/lub znajomość języków obcych są okolicznościami dyskwalifikującymi. W chwili, kiedy to piszę, moja żona jest na lotnisku - odwozi córkę, która wraca do Dublina po tygodniowym pobycie w Łodzi. O "take Polske" nam chodziło? Dużo by mówić, niestety nie ma lekko. Jak napiszę za dużo, cenzura zaraz mi to zdejmie. Tak naprawdę chyba przyjdzie założyć bloga, żeby móc swobodnie wyrazić swoje myśli. To chyba ostatnie miejsce w necie bez cenzury, a jednocześnie blogi to teraz piąta? władza (media to chyba czwarta, więc tak by wypadało). Pozdrawiam refleksyjnie Andrzej | | |
maciejm Poland Local time: 07:36 English to Polish + ... Normalny kraj | Feb 10, 2007 |
Tak się złożyło, że w sierpniu 2006 przejechaliśmy z żoną i grupą znajomych na rowerach około 1000 km po Szkocji. Pewnego dnia na bocznej drodze kolega przebił dętkę. Ponieważ jest to doświadczony rowerzysta, więc został sam, żeby ją wymienić. Jak potem opowiadał w czasie około 20 minut , kiedy zmieniał i pompował koło, przejechało obok niego 5 samochodów, z których 4 zatrzymały się, a ich kierowcy zaoferowali mu pomoc. Już choćby dlatego myślę, że warto tam mi... See more Tak się złożyło, że w sierpniu 2006 przejechaliśmy z żoną i grupą znajomych na rowerach około 1000 km po Szkocji. Pewnego dnia na bocznej drodze kolega przebił dętkę. Ponieważ jest to doświadczony rowerzysta, więc został sam, żeby ją wymienić. Jak potem opowiadał w czasie około 20 minut , kiedy zmieniał i pompował koło, przejechało obok niego 5 samochodów, z których 4 zatrzymały się, a ich kierowcy zaoferowali mu pomoc. Już choćby dlatego myślę, że warto tam mieszkać i zgadzam się z Bartkiem, że gdybym był te 20 lat młodszy, to bym tu ani minuty dłużej nie został. M P.S. Niestety nie mogę zgodzić się z Andrzejem, że studia w Oksfordzie są wystarczającą rekomendacją dla pana, co to ja wiem, a Wy rozumiecie. Dobrze, że już go nie ma - ale to już osobna historia.
[Edited at 2007-02-10 21:18] ▲ Collapse | | |
novjak Local time: 07:36 English to Russian + ... Obcokrajowiec trochę doda... | Feb 12, 2007 |
Witam jestem w Polsce już od około 14 lat i dobrze się tu czuję, jednak nie ukrywam iż rozgłądam się za pracą poza... Mój partner zarząda firmą należącą do holendrów, obserwując ich podejście do pracownika trudno uwierzyć iż istnieje takie traktowanie pracownika. W ciągu roku nie zwolniono żadnej osoby natomiast właściciele wydali bardzo dużo pieniędzy na szkolenia łącznie ze szkoleniami w Holandii. Problemy rozwiązuje się normalnie, nie zwalniając. J... See more Witam jestem w Polsce już od około 14 lat i dobrze się tu czuję, jednak nie ukrywam iż rozgłądam się za pracą poza... Mój partner zarząda firmą należącą do holendrów, obserwując ich podejście do pracownika trudno uwierzyć iż istnieje takie traktowanie pracownika. W ciągu roku nie zwolniono żadnej osoby natomiast właściciele wydali bardzo dużo pieniędzy na szkolenia łącznie ze szkoleniami w Holandii. Problemy rozwiązuje się normalnie, nie zwalniając. Jeżeli komu coś nie wychodzi to znaczy że trzeba to naprawić a nie zwolnić. Ja ostatnio byłam na rozmowie z inną firmą holenderską, właściciele nie mogli przyjechać do Polski w ciągu tygodnia, więc spotkanie się odbyło w niedziele. Bardzo długo przepraszali a na koniec wręczyli kwiaty. Nie wiem czy jakakolwiek firma w Polsce po rozmowie prawie rekrutacyjnej wręcza kwiaty. Podobnie jak Andziej myślę iż moja córka nie zostanie w Polsce, już tak zapowiada. Ukraina ma obecny bardo duży problem z wypłatą pensji, po pierwsze wiek emeryt. ( 55l dla kobiet) po drugie emigracja. Z naszej rodziny na Ukrainie zostali tylko rodzice, ja i siostra mieszkamy poza. Z naszych znajomych nikt na razie nie wrócił i nie sądzę iż wróci. Z drugiej strony mogę podróżować praktycznie po całej Europie odwiedzając tylko przyjaciół. Jednak patrząc na strarzejące się społeczeństwo miasta w którym urodziłam sie i wyrosła jest to raczej smutne pocieszenie. @ Bartek i innych. Moja nauczycielka angielskiego wyjechala do Stanów mając ponad 55 lat i jest happy. ▲ Collapse | | |
Allena Local time: 07:36 English to Polish + ... Ja zostaję:-) | Feb 14, 2007 |
Nigdzie się nie wybieram. A lekkość bytu "tam" może okazać sie strasznie nieznośna;-) Pozdrawiam wszystkich, którzy zostają. | |
|
|
A myślisz, że znasz swoją przyszłość? :-) | Feb 15, 2007 |
Allena wrote: Nigdzie się nie wybieram. A lekkość bytu "tam" może okazać sie strasznie nieznośna;-) Pozdrawiam wszystkich, którzy zostają. Jak miałam 18 lat, to sobie wyobrażałam, że skończę studia w Krakowie i wrócę do rodzinnej miejscowości na Podhalu, a wszystko wyszło zupełnie inaczej. Po maturze dostałam pracę w Tarnowie, studia w Krakowie zrobiłam, ale później, a od 4 lat mieszkam w Warszawie, a też sobie wyobrażałam, że w Tarnowie zostanę już na zawsze i nawet tam kupiłam mieszkanie. Teraz, nauczona tymi doświadczeniami wiem, że nie możemy wiedzieć, co nam los przyniesie. | | |
A ja wracam, młody też jeszcze jestem | Feb 17, 2007 |
bartek wrote: Mam nieco znajomych młodych ludzi, którzy wyjechali z mojego miasta. Andrzeju, oni nie wrócą. Jako jedną z przyczyn (obok pracy) podają znośną lekkość życia i patrzenie w przyszłość. Za rok kończę studia w Berlinie i wracam do Polski, gdzie chciałbym zostać tłumaczem Jestem na tzw. emigracji od 1999 r., zdążyłem zobaczyć to i owo, nauczyłem się języka, ale nie wyobrażam sobie, że miałbym się gdzieś tułać po świecie z polskim paszportem. Chyba że jako turysta - wtedy to co innego. W Polsce też można dobrze żyć (znam wiele przykładów), ludzie też potrafią być mili - wystarczy samemu takim być i się od czasu do czasu uśmiechać. Jak nie wierzycie, to przyjedźcie latem do Kostrzyna nad Odrą (tam zamieszkam) na Przystanek Woodstock. Zorganizujemy łudstokowego pałłała Pozdrawiam wszystkich emigrantów, byłych emigrantów i nieemigrantów, Tomek | | |
Andrzej Lejman Poland Local time: 07:36 Member (2004) German to Polish + ... TOPIC STARTER W zasadzie nie chodziło mi o to, czy emigrować, czy nie, | Feb 17, 2007 |
Tomasz Sieniuc wrote: W Polsce też można dobrze żyć (znam wiele przykładów), ludzie też potrafią być mili - wystarczy samemu takim być i się od czasu do czasu uśmiechać. Jak nie wierzycie, to przyjedźcie latem do Kostrzyna nad Odrą (tam zamieszkam) na Przystanek Woodstock. Zorganizujemy łudstokowego pałłała Pozdrawiam wszystkich emigrantów, byłych emigrantów i nieemigrantów, Tomek a bardziej o to, co państwo dla nas robi (bo jednak ja wierzę, że państwo to jest po prostu struktura organizacyjna, która w zamian za pobierany haracz organizuje podstawowe aspekty życia społecznego i zapewnia określone usługi). I o mizerię tej naszej pożal się Boże państwowości, której efektem ubocznym jest zniechęcenie młodych ludzi do pozostawania tutaj. BTW, dobrze wiedzieć, że ktoś jednak chce wracać. Powodzenia, Tomku! P.S. Ktoś przecież musi zapłacić składkę na moją emeryturę Pozdrawiam Andrzej | | |
No nie wiem, jak to będzie... | Feb 17, 2007 |
Andrzej Lejman wrote: P.S. Ktoś przecież musi zapłacić składkę na moją emeryturę Planuję co prawda założyć firmę, ale oprócz Polski w grę wchodzą jeszcze Czechy i Estonia Ktoś już o tym pisał na tym forum, może by tak kontynuować ten wątek? Mnie chodzi o to, żeby mieszkać w Polsce, a firmę mieć za granicą. Pozdrawiam, Tomek | |
|
|
Andrzej Lejman Poland Local time: 07:36 Member (2004) German to Polish + ... TOPIC STARTER Nie wiem, czy warta skórka za wyprawkę, dopóki | Feb 17, 2007 |
Tomasz Sieniuc wrote: Andrzej Lejman wrote: P.S. Ktoś przecież musi zapłacić składkę na moją emeryturę Planuję co prawda założyć firmę, ale oprócz Polski w grę wchodzą jeszcze Czechy i Estonia Ktoś już o tym pisał na tym forum, może by tak kontynuować ten wątek? Mnie chodzi o to, żeby mieszkać w Polsce, a firmę mieć za granicą. Pozdrawiam, Tomek mamy 19% podatek liniowy. Kłopot i koszty związane z koniecznością bytności tam co jakiś czas (chyba nie da się uniknąć), ew. tłumaczenie dokumentów czy korespondencji, koszty porad prawnych itd. mogą postawić pod znakiem zapytania efektywność ekonomiczną takiego rozwiązania. To może już lepiej UK? Bardzo duża kwota wolna od podatku, zwolnienie od VAT chyba do ponad 60 k Ł obrotu, bardzo niskie składki na socjal (niech ktoś skoryguje, jeśli się mylę). Ale generalnie nie wydaje mi się, żeby przy skali dochodów freelancera, nawet dobrze zarabiającego, miało to sens. Bardzo grubo szacując, trzeba by mieć przychody gdzieś na poziomie ponad pół miliona euro, żeby taka inżyniera podatkowa się opłacała. Czego wszystkim życzę Pozdrawiam Andrzej | | |